sobota, 11 stycznia 2014

Odłącz się od świata na 5 minut, by lepiej go rozumieć



                To, co każdy z nas lubi w swojej pracy na pewno to przerwa. Należna każdemu i zawsze. Dlaczego? Pracodawcy czasem twierdzą, że po to, by dorzucić im koszty. Pracownicy mówią o efektywności, a prawda jest taka, że mało kto z nas prawidłowo z niej korzysta, a przez to jej cel właściwy, nie jest spełniany. 

                Sam spotkałem się z polityką firmy, bardzo świadomej tego, co mogą dać przerwy, która wręcz nakazywała wychodzenia na przerwę i było to bardzo pilnowane. Przerwy były jednak nie dłuższe niż 10 minut (łącznie aż pół godziny!). Dlaczego? Bo można było dane zmierzyć na liczbach. Było to Call Center, więc wyniki widoczne były jak na dłoni. Efektywność pracowników, którzy chodzili na przerwy – zwłaszcza zaraz po przerwie – była widocznie wyższa. Na tyle wysoka, że bez problemu nadrabiała 10 minut bezczynności. Jednak z tej przerwy nie każdy potrafił korzystać.

                Regularne przerwy w pracy, przy których odcinamy się od niej i od tego co z nią związane, obniżają poziom stresu nagromadzonego w ciągu dnia pracy. Wychodzenie na przerwę z innym pracownikiem i rozmowa o pracy czy rzeczach z nią związanych, może wręcz odwrotnie wpływać na nasz poziom stresu. Podobnie i doświadczone chyba przez każdego „rozmowy o pracy po pracy”. Heike Samborski, ekspert ds. zarządzania zdrowiem, radzi, by w czasie przerwy opuścić na chwilę miejsce pracy, dobrym pomysłem może być np. krótki spacer, a nawet jeśli nie mamy takiej możliwości, wystarczy na 2-3 minuty zamknąć oczy, założyć słuchawki, po prostu na chwilę się wyciszyć i zatrzymać. 

                Całe szczęście coraz więcej firm zdaje sobie tego sprawę, w dużych korporacjach, czy biurowcach powstają często także specjalne pokoje do przerw. Byłem kiedyś w biurowcu, który oferował pokój nazwany „Crazy Room”. Był to zamknięty pokój z oknami z widokiem na trawnik i drzewa, na podłodze którego wyłożona była wykładzina imitująca trawę, z sufitu zwisały huśtawki, a w pokoju pełno było dziwnych miejsc i przedmiotów, mających w całości przypominać krajobraz z „Alicji w krainie czarów” (włącznie z kapelusznikiem!). Wchodząc tam człowiek naprawdę odcinał się od kłopotów i problemów sprzed zaledwie kilku minut, dzięki czemu mógł wrócić do pracy „na świeżo” i pełen energii. Nie trzeba jednak mieć takiego pokoju, by odciąć się od problemów, bo moc naszej wyobraźni może taki sam pokój stworzyć w naszej głowie. 

                Wychodząc na przerwę pamiętajmy o tych zasadach. Co za dużo to nie zdrowo – bo trudno potem na powrót złapać odpowiedni rytm pracy, jednak częste, krótkie, ale solidne przerwy sprawią, że pełni energii i werwy ruszymy naprzeciw nowym życiowym wyzwaniom!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz