wtorek, 23 lipca 2013

Stres – Twój przyjaciel czy wróg? Część trzecia.



Dzięki poprzednim dwóm częściom, możemy w końcu przejść do właściwej treści. To, co próbowałem do tej pory pokazać to teoretyczne podstawy do zajęcia się stresem – mam na myśli zależność między tym, co robimy, a tym, co myślimy. Teraz trzeba jedynie na to stwierdzenie popatrzeć szerzej. Jeśli to, co myślimy, to, co czujemy, jest widoczne w naszych gestach, mimce, zachowaniu, to jak wygląda to w drugą stronę? Tutaj zaczyna się już magia naszej wyobraźni. Na pierwszy rzut oka nie ma to dużego sensu i brzmi abstrakcyjnie, ale dajmy sobie 30 sekund. Tyle wystarczy. Łatwiej to zrobić z zamkniętymi oczami, ale efekt można uznać za porównywalny.

            Wyobraź sobie dużą żółtą cytrynę. Wyobraź sobie że właśnie ktoś ją umył i spływają po niej jeszcze krople wody. Połóż w wyobraźni cytrynę na desce do krojenia. Wyobraź sobie że bardzo powoli ostry nóż przecina cytrynę a krople soku spływają powoli po końcówce ostrza, aż cała cytryna zostanie przecięta na pół, a po desce spływać będą strużki soku z cytryny.  Zobacz jak jeszcze raz cytryna jest przecinana, aż zostaje odcięty jeden plasterek. Czujesz kwaśny smak? Pisałem już o tym zjawisku w pierwszej części – nasze wzgórze nie rozróżnia prawdy od fikcji. Skoro więc obraz w naszej głowie potrafił wpłynąć na to, co czujemy w ustach, to jak daleko jesteśmy w stanie oszukać swoje ciało?

            Dwoma skrajnymi hormonami kierującymi poziomem stresu oraz pewności siebie jest kortyzol oraz testosteron. Badania są pod tym względem jednoznaczne – wraz podnoszeniem się testosteronu, maleje poziom kortyzolu, a co za tym idzie człowiek zwiększa swoją sprawność fizyczną oraz umysłową – zwiększają się po prostu „nasze obroty”. Jak to się objawia najlepiej widać w krainie zwierząt. Tam zawsze najsilniejszy, przywódca, lider, zajmuje najwięcej przestrzeni i najczęściej ma też najwyższy poziom testosteronu. Co więc, jeśli zrobimy tak jak z cytryną? Najpierw będziemy widzieli obraz, a potem dopiero będziemy czekali na uczucie kwasoty? Badania naukowe zaskoczyły po raz kolejny.

            Google dostarcza nam miliony podpowiedzi. „Wyprostowana sylwetka zmniejsza ból”, „Poczuj się pewnie w 2 minuty!” – hasła można by mnożyć. Najbardziej znane badania Dany R. Carney z Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku (opublikowane we wrześniu 2010 r. w piśmie "Psychological Science") wykazały, że u osób, które prostują plecy i przyjmują władczą postawę dochodzi do zmian hormonalnych sprzyjających podejmowaniu ryzyka. Analiza próbek śliny wykazała, że rośnie u nich poziom testosteronu, a maleje poziom hormonu stresu - kortyzolu.

            To czy uwierzymy w te wyniki badań, czy nie, zależy tylko od nas, ale tak naprawdę nie ma żadnego znaczenia. Nasze myśli bez przerwy korzystają z tych 90% informacji, o istnieniu których nawet nie wiemy. Często możemy także nie zgadzać się z tym, że je nawet posiadamy. Dalej nie ma to jednak żadnego wpływu na nasze życie, ponieważ nadal będziemy je stosować. Podobnie jak w eksperymencie Derrena Browna z poprzedniej części – gdyby nie to, że zostali postawieni przed faktem dokonanym, to czy naprawdę ktokolwiek by uwierzył, że zostali do tego zaprogramowani? I właśnie o programowaniu zakończymy następny wpis.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz