piątek, 11 kwietnia 2014

Trudna sztuka odmawiania – sztuka asertywności




Na pewno każdy z nas miewa w życiu chwile w których pomimo że powinno się powiedzieć „nie” mówi się jednak „tak”. Niejednokrotnie obraca się to przeciwko nam – naszej koncepcji przyszłości, zarówno tej odległej, jak i bardzo bliskiej. Nie mniej jednak asertywność jest nie lada sztuką. 

Nie każdy posiada inklinacje, aby śmiało i zdecydowanie powiedzieć „nie”, szczególnie gdy znajdzie się w sprzyjających ku temu okolicznościach. „Nie” pozwala nam uświadomić sobie, że to my określamy granice nas samych. Umiejętność kontrolowania samego siebie i  odpowiedzialność dają nam poczucie dojrzałości i siły. Skutki asertywności nie zawsze jednak są pozytywnie odbierane. Aby zniwelować do minimum pejoratywność oddziaływania słowa „ nie”, czasami należy dostosować się do okoliczności w jakich się znajdziemy i zamiast słowa „nie” użyć raczej słowa „przemyślę to jeszcze”. Jeżeli nie używałeś jeszcze tego wybiegu z pewnością zaskoczą Cię jego efekty. Sformułowanie „przemyślę to jeszcze” sprawia, że zyskujesz kontrolę i przygotowujesz grunt pod „nie”. Przede wszystkim jednak masz możliwość przemyślenia sprawy. Osoby które nie potrafią odmawiać, często są postrzegane jako miłe i z reguły są lubiane, jednak tak naprawdę czują się wykorzystywani, niedocenieni i mają problemy z podejmowaniem decyzji. 

Taka perspektywa jest chyba najlepszym podsumowaniem korzyści płynących z bycia asertywnym. Należy nim być, ponieważ życie w tym kształcie w jakim funkcjonuje dziś – pełnym materializmu, wykorzystywania i atmosfery „wyścigu szczurów” spowoduje że szybko popadniesz we frustrację i niezadowolenie.  Kiedy poćwiczy się odpowiednio długo, nabiera się sił na tyle, że nawet po wysłuchaniu litanii często niestosownych, niezręcznych i wygórowanych próśb i żądań odpowiesz jednym zwięzłym i stanowczym: „NIE”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz