Najświeższe badania z
zakresu zachowań behawioralnych przedstawiają zaskakujące wyniki dotyczące
słynnej pokerowej twarzy. Wielu graczy, ale także negocjatorów, biznesmenów
przed ważnymi spotkaniami i rozmowami dotyczącymi wielomilionowych sum próbuje
kontrolować swoje oblicza sięgając nawet po środki farmakologiczne po to, aby
ukryć swoje prawdziwe emocje. Okazuje się jednak, że sama twarz jest tylko
wynikiem równania na które składają się poszczególne czynniki. To ciało, a nie
twarz najlepiej wyraża emocje. Hillel Aviezer, Yaacov Trope i Alexander
Todorov, trzech naukowców psychologii z Uniwersytetów w Jerozolimie, Nowym
Jorku i Princeton, opublikowało wyniki badań na temat mowy ciała w prestiżowym
czasopiśmie Science. Owe badania jednoznacznie pokazują, że ludzie,
którzy sądzą że mogą czytać emocje z twarzy nie do końca mają rację. Profesor
Alexander Todorov podzielił się swoimi przemyśleniami wynikającymi z obserwacji
w artykule opublikowanym na stronie Princeton.edu.
"Twarz jest większą niewiadomą
niż zakładamy[...] Zakładamy, że twarz jest wizualizacją tego, co dzieje się w
umyśle danej osoby i że dzięki temu możemy rozpoznać emocje, to nie zawsze jest
jednak prawdą. Jeżeli wyłączymy wszystkie wskazówki kontekstowe, prawdopodobnie
nie będziemy już tak dobrzy w rozpoznawaniu sygnałów emocjonalnych,"
Pojawia
się tu odpowiedź na tytułowe pytanie, które nurtowało mnie od dawien dawna.
Otóż wykwalifikowani rekruterzy potrafią, z niesamowitą dokładnością i precyzją,
ocenić osobę całościowo podczas jednego już spotkania kwalifikacyjnego.
Prawdopodobnie bierze się to z faktu „rzucania” okiem na zachowanie kandydata
podczas udzielanych odpowiedzi. W takim razie nasuwa się odpowiedź na kolejne
pytanie czy podczas rozmowy da się okłamać rekrutera? Tak ale nie ma to sensu.
Z doświadczenia wiem, że po takiej barwnej opowieści kandydat i tak zostanie
zdemaskowany i brutalnie acz prawdziwie opisany w notatkach rekrutera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz