piątek, 26 lipca 2013

Stres – Twój przyjaciel czy wróg? Część czwarta.



NLP oznacza znane już powszechnie neurolingwistyczne programowanie: neuro – od neuronów jako niewidocznych kierujących nami cienkimi nitkami, lingwistyczne – od wpływu języka (mowy i ciała) na nasze neurony oraz programowanie – czyli układanie tego aby zachowywało się w pożądany przez nas sposób – jak dobrze działający program komputerowy.

            John Grynder oraz Richard Bandler nie tylko pokazali zależność między zachowaniami widocznymi na co dzień a tym, jak dana osoba się czuje, ale także starali się dowieść, że można je dowolnie kształtować oraz doskonalić. Sama kwestia zależności jest raczej bezdyskusyjna, jednak już kwestia zmienności często rodzi dyskusje. Ja akurat wyszedłem z założenia, że najgorszą rzeczą jaka może się stać, to że nic się nie stanie, a wszystkie zasady wydawały się proste. 28 dni, aby nawyk wszedł nam w krew, aby jego pozbycie stało się trudne do zmiany. Zmiana jednego może pociągnąć za sobą drugie, a to w efekcie domina mogłoby doprowadzić do całkowitej zmiany naszego dotychczasowego życia.

            Zastanawialiście się kiedyś nad swoim porankiem? Jak on wygląda? Jeśli macie zmienny tryb pracy to jest to bardziej skomplikowane, ale jeśli pracujecie codziennie od… do… jeśli wstajecie zawsze o tej samej godzinie… wszystko wygląda jak w znanym filmie „Dzień Świra”. Po dokładniej analizie może się okazać, że nawet nasza ilość ruchów jest powtarzalna, że robimy wszystko według określonego schematu. Większość naszych zachowań to jeszcze pozostałości po kierowaniu się nawykami. To oczywiste, ponieważ powtarzanie zachowań to największa oszczędność energii dla naszego organizmu, a każda zmiana wywołuje właśnie dlatego w pierwszej kolejności negatywne uczucia – burzy nasz porządek, nasze nawyki i przyzwyczajenia, nawet jeśli jest to ostatecznie zmiana na lepsze.

            Musimy o tym pamiętać wybierając swój nawyk do zmiany, lub też chcąc utworzyć nowy – będzie to naprawdę trudne. 28 dni zmuszania się do czegoś, czego tak naprawdę chcemy, ale nie chce nam się włożyć w to energii i siły. Niech to będzie codzienne zamienienie chociaż zdania / dwóch ze swoim partnerem przed wyjściem z domu. Niech to będzie przyjście do pracy 5 minut wcześniej niż zwykle, żeby tym razem dopić całą kawę. Z pozoru niewielka rzecz, która jednak w efekcie może przynieść zaskakujące wnioski. Drobny szczegół może czasem wiele zmieniać. Coś co da nam spokój, co na chwilę oderwie nas od problemu. Codziennie, kilka minut, w tym samym momencie, dające spokój. Nie ryzykujemy nic, a możemy wygrać naprawdę wielką szansę.

Zakończmy to wszystko pół-żartobliwym podsumowaniem tego, co naprawdę wiemy. Poniższy przykład swoją popularnością pokazuje, że może jednak wszyscy jesteśmy świadomi jak naprawdę drobne nawyki kształtują nasze życie i jak zmiana pozornego szczegółu wywołać może najpiękniejszy efekt motyla…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz